Krzysztof Filla   Galeria Fotografii

Galeria Zdjęć 2019

Pierwszy raz zetknąłem się z nazwą kraju "El Salwador", kiedy jako nastolatek kupiłem winylową płytę punk-rokowej grupy Dezerter z utworem "El Salvador". Wydaje mi się, że inne media zawsze przedstawiały ten kraj poprzez pryzmat okropności wojny, jak choćby w książce polskiego mistrza reportażu Ryszarda Kapuścińskiego pt. "Wojna futbolowa". Nie ma wątpliwości, że kraje Ameryki Łacińskiej cierpiały ohydny wyzysk od czasów Kolumbijskich po dzień dzisiejszy. Kraj ten, jak jego sąsiedzi, smagany był wieloma kryzysami, niestabilnością polityczna oraz gangami narkotykowymi, przerzucającymi towar do bogatej północy, głównie do USA. Statystyki podają, że kraj ten leży w czołówce najniebezpieczniejszych krajów na świecie poza strefami wojny. Z tych powodów, postanowiłem ograniczyć mój czas w El Salwadorze do absolutnego minimum, przejeżdżając przez niego w miarę możliwości szybko na zasadzie tranzytu. Szczególnie nabrało to na znaczeniu, kiedy na kilka dni przed wjazdem do El Salwadoru skradziono mi aparat fotograficzny w sąsiedniej Nikaragui wraz z prawie dwumiesięcznym zapiskiem fotograficznym z lasów Kostaryki i Panamy. Dziś wiem, że ten kilkudniowy pobyt był błędem, ponieważ w El Salwadorze spotkałem lokalną ludność, która okazała się najsympatyczniejszą z wszystkich krajów Ameryki Centralnej. Zapraszam do obejrzenia, dosłownie garstki zdjęć z El Salwadoru.